środa, 18 grudnia 2013

INDIAN...

Już od paru dni żyję tylko najbliższym zlotem, na który jedziemy sporą ekipą (RACE 61)
Właśnie wróciliśmy z Selgrosu gdzie pojechaliśmy zaopatrzyć się w materac, bo ostatni przebiłam na woodstocku rok temu;) i kuchenkę gazową (pierwszy tego typu zakup), ponieważ stwierdziłam po zeszłorocznym zlocie, że szkoda wydawać po 5 EUR
 na hot doga i harbatę jak można ją sobie samemu zaparzyć a na obiad wciągnąć Vifona...a gdzie browar?!
Tak więc w tym roku zaopatrujemy się we wszystko co pozwoli nam na bardziej ekonomiczny pobyt a zarazem zmieści się na motocyklu.
Za chwilkę zmykam do garażu zakładać sakwy i bagażnik na sporciaka i próbuję to wszystko zapakować:)





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Śmiało komentuj...nie obrażaj!